Hej! Długo zbierałam się do napisania…
czegokolwiek. I czas spojrzeć prawdzie w oczy – straciłam wenę.
Nie
chodzi o to, że nie mam chęci, czasu czy pomysłów. Jestem nimi wręcz
przeładowana. Ale podczas tych siedmiu miesięcy, odkąd założyłam bloga,
ogromnie się zmieniłam. Myślałam, że moją największą pasją jest pisanie, ale już
od dawna nie potrafię sklecić porządnego opowiadania. Nadal mam nadzieję, że to
w końcu minie, ale nie mogę Was już trzymać w niepewności – blog zostaje
zawieszony.
Kurczę, smutno mi, bo naprawdę pokochałam tę
historię i miałam już wszystko tak pięknie zaplanowane – każdy wątek, wszystkich bohaterów, nawet drugą
część; ale nie chcę dawać Wam kiczu, czegoś, co mnie samej się nie podoba.
Dlatego żegnam się na jakiś czas z tym blogiem.
Wiem
jednak, że historię dokończę. Czy za miesiąc, czy za parę lat, na pewno do niej
wrócę, bo przywiązałam się do niej, do bloga, do Was.
Dziękuję za zainteresowanie tymi dwoma biednymi
rozdzialikami, za pochwały, wsparcie i wierność. Nie mieliśmy okazji się
poznać, ale mam nadzieję, że nie straciliście dużo czasu, wgłębiając się w
historię Huncwotów i Granger. A jeśli wyrazicie na to chęć, mogę Was w
przyszłości powiadomić o wznowieniu bloga :)
Pozdrawiam Was cieplutko, całuję, ściskam i, mam nadzieję, do zobaczenia!
Veronica